Starcza młodość
Miłości najsłodsza, zwana młodością.
Eliksirze prawdy, co z czasem zamierasz
Na wargach tych, co w dorosłość kroczą.
Nieczuli na prądy, które wywierasz.
Stracili wzrok swój bystry,
Pełen skali swych barw.
Ujrzeli szarość strapioną
Krwią wonną skropioną.
I czasem tylko dostrzegą
Przebłyski tęczy wśród chmur.
I może zdjęci grozą
Zbudują nowy mur.
A inni sięgną po łom
Aby przebić się dalej
Nie wierząc już w zło
Pragnąc uwierzyć, iż życie jest dalej
Tym samym, co dawniej w dziecięcych snach.
Dodaj komentarz